22 stycznia 2025
Środa, 22 dzień roku
Imienieny obchodzą: Anastazy, Wincenty, Wiktor
|
SEMINARIA I WYKŁADY (WYJAZDOWE)
1. Wyjazd do Knyszyna i Moniek (16 grudnia 2019)
2. Wyjazd do Supraśla ( 18 stycznia 2020)
- Kulig w Supraślu po Puszczy Knyszyńskiej
3. Zapusty Radziwiłowskie (25 lutego 2020)
- Zwiedzanie: Góra Strękowa; Burzyn; Biebrzański Park Narodowy;
Osowiec;
4. Warsztaty wyjazdowe w ramach projektu CHEST pt. „Obrzędowość Wielkanocna" (12.04.2022)
Trasa: Białystok - Mońki - Krzeczkowo - Kalinówka Kościelna - Knyszyn - Białystok
IV. Warsztaty wyjazdowe w ramach projektu CHEST pt. „Obrzędowość Wielkanocna"
Trasa: Białystok - Mońki - Krzeczkowo - Kalinówka Kościelna - Knyszyn - Białystok
Uczestnicy projektu CHEST zostali zaproszeni przez Waldemara Malewicza na warsztaty wyjazdowe w dniu 12.04.2022r. z przewodnikiem Kazimierzem Kalinowskim i kierowniczką wyprawy Leonidą Stepanowicz.
W Mońkach czekał na nas przewodnik Tadeusz Skutnik, znawca regionu. W Monieckim Domu Kultury obejrzeliśmy wystawę Zdobnictwo Obrzędowe Cyklu Wiosennego i Świąt Wielkanocnych – przepiękne pisanki i drapanki, misterne pająki, dekoracje ze sztucznych kwiatów, wycinanki, pięknie udekorowane wielkanocne palmy z bukszpanu. Autorzy tych prac reprezentują województwo podlaskie. Na uwagę, oprócz przepięknych pisanek, zasługiwały dekoracyjne pająki ze słomy lub trzciny, ozdobione kolorową bibułką, czy z nasion dyni, grochu, fasoli i łubinu. Niektóre z nich prezentowano na wystawie ogólnopolskiej w Bydgoszczy.
Przypomniano nam tradycje wielkanocne, będące wyrazem trwania dorobku pokoleń. Wielkanoc, święto odrodzonej przyrody, a także człowieka, przechowuje wiele symboli związanych z gałązkami wierzby, jajkiem, pisanką, wodą, ogniem i ucztowaniem. Pisanki – arcydzieło ludowych artystów, są symbolem zmartwychwstania. W zależności od techniki zdobienia nazywane są kraszankami, oklejankami, skrobankami i batikowymi. Najstarsze pisanki pochodzą z terenów sumeryjskiej Mezopotamii.
Warto jeszcze przypomnieć zwyczaj zakopywania na polach jedzenia z obfitego stołu, kolędowanie wiosenne – Konopielki i życzących „wołokaczy” oraz kaczanie jajek czy zbijanki.
Kierownik Monieckiego Domu Kultury uczestników wycieczki obdarował pięknymi albumami pt. Dziedzictwo lokalne.
Przewodnik w drodze do Krzeczkowa opowiedział o historii monieckich kościołów pw. Matki Bożej Częstochowskiej i św. Brata Alberta. Pod Krzeczkowem obejrzeliśmy wzniesienie, na którym znajdowało się niegdyś grodzisko średniowieczne, co potwierdziły wykopaliska. Przewodnik bardzo dokładnie przedstawił jego historię.
W nowo wybudowanej świetlicy zjedliśmy lunch, na piaskowym dziedzińcu piekliśmy kiełbaski w ognisku. Mimo Wielkiego Tygodnia było bardzo radośnie.
Dalszy ciąg wyprawy spędziliśmy w Kalinówce Kościelnej, w XIV wieku własności Radziwiłłów. Zwiedziliśmy wystawę w zabytkowym lamusie z XVIII wieku i barokowy drewniany kościół pw. Św. Anny z 1774 roku z dzwonnicą bramną. Wnętrze świątyni z rokokowym ołtarzem, feretronami i stacjami Męki Pańskiej malowanymi olejno zachwyca dawnością oraz wystrojem.
Wracaliśmy drogą przez królewskie miasto Knyszyn, ale nie odwiedziliśmy grodu Zygmunta Augusta, bo byliśmy tu wiele razy.
Zadowoleni z pouczającej wyprawy projektowej CHEST, preferującej podlaskie dziedzictwo kulturowe, wróciliśmy do przedświątecznych obowiązków.
Krystyna Szewczyk
III seminarium wyjazdowe w ramach projektu CHEST
W programie:
- Góra Strękowa z grobem dowódców odcinka Wizna kpt Władysława Raginisa
i kpt Stanisława Brykalskiego
- punkt widokowy w Burzynie na rozlewiska Biebrzy
- udział w zapustach w Radziłowie (parada) oraz zwiedzanie kościoła pw. Św. Anny
- Kramarzewo- zwiedzanie kosciółka XVIII w.
- Ścieżka edukacyjna 'Kładka' (BIEBRZAŃSKI PARK NARODOWY- Osowiec)
Jadwiga Barcewicz
Zapusty Radziłowskie
Jak co roku w ostatkowy wtorek mieszkańcy Radziłowa (powiat grajewski) hucznie pożegnali karnawał. We wtorkowe zapusty nie mogło zabraknąć kolorowego korowodu z parą młodą na czele, która wyśmiewała panny i kawalerów, którym w karnawale nie udało się znaleźć partnerów. Pojawiły się także słomiane chochoły, których spalenie symbolizuje umieranie starego i narodziny nowego. Tradycyjnie okres od Tłustego Czwartku do Środy Popielcowej był czasem najhuczniejszych zabaw. Radziłowskie zapusty przywrócono do tradycji w roku 2000, chcąc zachować od zapomnienia ludowe zabawy i obyczaje kończące karnawał.
Razem z mieszkańcami na tradycji Zapustu Radziłowskiego bawili się słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Białymstoku (3w1: uczestnicy projektu CHEST, sekcji turystycznej TRAMP, KT PTTK MOZAIKA). Barwność widowiska, piękna atmosfera Rynku i uliczek wokół, była dla nas wspaniałą atrakcją i radosną zabawą kończącą karnawał 2020r.
Jadwiga Barcewicz
„Ziabela” i Jan
25 lutego 2020 roku aż siedemdziesięcioro słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Białymstoku wspólnie z mieszkańcami gminy Radziłów hucznie bawiło się na XX Zapustach Radziłowskich, zwanych „Ziabelą”.
Według miejscowej legendy Izabela zwana Ziabelą i Jan to dawni mieszkańcy Radziłowa – szlachcic i jego młoda małżonka, którzy przehulali swój majątek. Jan stracił głowę dla pięknej Izabeli i razem z nią uczestniczył w hucznych zabawach, zakrapianych alkoholem. Z ich lekkomyślności śmiali się wszyscy mieszkańcy.
Co roku w ostatki „Ziabela” (Izabela) i Jan tradycyjnie z przytupem żegnają karnawał. Głównym punktem widowiska zapustowego jest „Ziabela”, czyli naturalnej wielkości kukły Izabeli i Jana zrobione ze słomy i umieszczone na wirującym kole ciągniętym przez konia.
Za „Ziabelą” kroczyły cztery chochoły symbolizujące odchodzącą zimę. Dalej jechała bryczka zaprzężona w dwa konie, wioząca parę młodą – Izabelę i Jana wraz z drużbami, przebranych w regionalne kurpiowskie stroje. Wyśmiewali oni mijane panny i kawalerów, którym w karnawale nie udało się znaleźć partnerów. Korowód weselny objeżdżał rynek dookoła i zatrzymywał się przed sklepami, w których nowożeńcy obdarowywani byli alkoholem, zakąską i słodyczami.
Za nimi na kolejnej bryczce jechali goście, zjeżdżający do Radziłowa na Zapusty. Towarzyszyli im okoliczni mieszkańcy, członkowie zespołów ludowych i turyści, dołączając do wesołego, rozśpiewanego orszaku, któremu przygrywała miejscowa kapela. Między nimi przemykała młodzież przebrana za kozy, bociany i tura, wesoło podszczypując uczestników pochodu. Przebierańcy ci symbolizują płodność, siły życiowe i urodzaj.
Korowód weselny zatrzymał się przy scenie na rynku. Uroczyście przywitano parę młodą chlebem i solą. Potem odbyły się oczepiny Izabeli, a towarzyszyły im tańce i przyśpiewki weselne. Zgodnie z tradycją widowisko zapustowe zakończyło się spaleniem słomianych chochołów na znak umierania starego i witania nowego życia.
Potem przyszedł czas na wspólną zabawę. Zespoły ludowe, mieszkańcy i turyści opanowali ulice wokół rynku. Tańczyli i śpiewali piosenki grane przez akordeonistów
Na scenie występowały zespoły uczestniczące w Przeglądzie Pieśni Ludowych Karnawałowo-Zapustowych oraz zespoły zaproszone do udziału w Zapustach. W tym roku wystąpił między innymi Zespół ”Kłosek” z Zespołu Szkół w Nićkowie, Zespół Senior+ z Okrasina, Zespół „Tęcza” z Trzciannego oraz zespół taneczny „Sare Roma” z Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Białymstoku. Aplauz był wielki, panie z UTW bisowały aż trzy razy.
Organizatorzy częstowali wszystkich gorącą grochówką, bigosem, pączkami i innymi regionalnymi specjałami. Na rynku były też kramy z pamiątkami, zabawkami i słodyczami.
Inaugurując jubileuszowe zapusty i życząc udanej zabawy wszystkim uczestnikom, starosta grajewski – Waldemar Remfeld i wójt gminy Radziłów – Krzysztof Milewski powiedzieli, że są to jedyne tak hucznie obchodzone zapusty na Podlasiu.
Razem ze słuchaczami UTW byli też uczestnicy międzynarodowego projektu CHEST (Skrzynia), którzy filmowali, nagrywali i robili zdjęcia, aby później polski ludowy zwyczaj żegnania karnawału i witania wiosny zaprezentować naszym partnerom (seniorom) z Portugalii, Włoch, Turcji i Litwy.
Przed wyjazdem na Zapusty Radziłowskie nasze koleżanki przygotowały multimedialną prezentację o staropolskiej tradycji zabaw w ostatnim tygodniu karnawału, tj. od tłustego czwartku do Środy Popielcowej. Ostatnie trzy dni tego tygodnia bywają nazywane także mięsopustem, zapustem i ostatkami.
Prezentację tę obejrzeli uczestnicy projektu i pozostali słuchacze UTW, którym bardzo podobały się polskie ostatki.
Źródło: Gmina Radziłów
Zdjęcia: Maria Beręsewicz
Opracowała: Maria Beręsewicz
Podlaska Redakcja Seniora Białystok
Wyjazd do Supraśla 18 stycznia 2020r.
Grupa słuchaczy z projektu CHEST wyruszyła do Supraśla realizując drugą część seminaryjną tematu "Z kopyta kulig rwie..." W drodze do Supraśla Waldemar Malewicz przedstawił historyczny zarys powstania monasteru.Po dotarciu na miejsce spotkaliśmy się z Janem Grygorukiem - z Muzeum Ikon w Supraślu. Przeszliśmy do Cerkwi Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy, która jest głównym punktem monasteru. Monaster supraski jest jedyną ławrą w Polsce. Monaster w swojej 500 letniej historii był niemym obserwatorem przemian jakie następowały w toku dziejów. Los monastyru to zapis losów ludzi związanych z Supraślem. Monaster od razu nie powstał w obecnym Supraślu, a w oddalonym o 30 km. na południowy wschód w Gródku, czyli w rodowej siedzibie Chodkiewiczów. W 1500 roku mnisi ,którzy przybyli z Kijowa i świętej Góry Atos przenieśli się na Suchy Hrud co dało początek Ławrze Supraskiej. Akt erekcyjny został potwierdzony przez króla Aleksandra Jagielończyka.
W 1500 roku wybuchła wojna litewsko-moskiewska,Gródek stał się ośrodkiem zbyt światowym i szumnym. Aleksander Chodkiewicz jako fundator klasztoru zezwolił mnichom wybrać nowe spokojne miejsce na osiedlenie się. Według legendy, mnisi wykonali drewniany krzyż i po modlitwie puścili go na rzekę Supraśl. Krzyż miał się zatrzymać w miejscu wskazanym przez Boga na osiedlenie się mnichów tj. między dwoma potokami wpadającymi do rzeki Supraśl. W roku 1501 r mnisi budują drewnianą cerkiew. Ta zostaje spalona.Aleksander Chodkiewicz jest fundatorem murowanej obronnej cerkwi prawosławnej ,którą wybudowano w latach 1503-1511. Mnisi posiadali własną drukarnię,która spełniała ważną rolę kulturotwórczą drukując księgi religijne i świeckie. W 1792 r. po raz pierwszy w Polsce wydany został zbiór "Pieśni nabożnych" Franciszka Karpińskiego wśród nich słynna pieśń "Kiedy ranne wstają zorze" i kolęda " Bóg się rodzi". Po III rozbiorze Polski Supraśl znalazł się w Prusach Wschodnich. Rząd pruski położył kres rozwojowi supraskiej ławry.Władze zaborcze skonfiskowały drukarnię. W 1833r. większa część zabudowań monasteru była wykorzystana na szpital wojskowy. Fabrykant ze Zgierza Wilhelm Zachert w roku 1834 wydzierżawił od władz carskich część zabudowań klasztornych i założył manufakturę włókienniczą. W pozostałych budynkach żyli mnisi, modląc się i pracując. Dalsze lata historii Polski zmieniały losy monasteru. W roku 1939 monaster zajął oddział Armii Czerwonej. W cerkwi urządzono kuźnię i warsztat mechaniczny. W 1942r. wraca do Supraśla grupa mnichów. Jednak rok 1944 jest tragiczny dla nich, hitlerowcy wycofując się podłożyli ładunek niszcząc świątynię. Po wojnie w pozostałych zabudowaniach klasztornych umieszczono Technikum Mechanizacji Rolnictwa .Nie dopuszczono do odbudowania zniszczonej świątyni. Dopiero w roku 1984 Kościół Prawosławny uzyskał od władz pozwolenie na odbudowę i rekonstrukcję monasteru.
W 1984 r. położono kamień węgielny pod odbudowę i rekonstrukcję monasteru. Do Supraśla powrócili mnisi. Do tej pory trwają prace wykończeniowe. Supraska Ławra dźwignęła się z ruin. Na terenie monasteru znajduje się cerkiew św. Jana Teologa,którą również zwiedziliśmy. To tu znajduje się Ikona Matki Bożej uznanej za cudotwórczą.
Kolejnym miejscem, które zwiedziliśmy , była Izba pamięci archimandryty o.Mirona Chodakowskiego, który zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Pochowany w Cerkwi p.w. Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy.
Po zwiedzeniu monasteru przejechaliśmy do miejsca, gdzie oczekiwało na nas pięć zaprzęgów konnych. Po usadowieniu się na wozy ruszyliśmy kuligiem. W trakcie przejazdu były śpiewy, śmiechy i atmosfera radości. Po przejechaniu trasy kuligowej wróciliśmy do miejsca , gdzie było ognisku. Przy ognisku piekliśmy kiełbaski ,śpiewaliśmy piosenki z akompaniamentem akordeonu oraz zjedliśmy wspaniałą grochówkę przygotowaną przez gospodarza terenu.
Helena Kurza
Wyjazd do Knyszyna i Moniek (16 grudnia 2019)
Rozpoczął się nowy rok akademicki, a wraz z nim nowy projekt " Cultural and nature Heritage is European Strength and Treasure " - CHEST, czyli " Kulturowe i przyrodnicze dziedzictwo jest siłą i bogactwem Europy / czyli SKRZYNIA /".
Wykorzystując okres przedświąteczny 16 grudnia 2019 r. 50-cio osobowa grupa wyjechała do Moniek. Byli to członkowie pierwszego seminarium wyjazdowego z projektu CHEST.
Po drodze Waldemar Malewicz - długoletni przewodnik, słuchacz UTW i uczestnik projektu opowiadał nam o mijanych obiektach i miejscowościach.
Z okien autokaru widzieliśmy:
- murowaną cerkiew pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Fastach / w d. wsi
Chwosty / budowaną w l. 1869 - 1875 dzięki środkom państwowym datkom parafian,
- strzeliste wieże kościoła z 1910 r. pw. Zwiastowania NMP w Dobrzyniewie
Kościelnym,
- 331 m wysokości maszt przekaźnikowy wzniesiony w 1996 r. w Krynicach
/ 7 co do wysokości w Polsce /, obok drugi z 1962 r. zdemontowany z 226 m
do 102 m,
Mijaliśmy Park Krajobrazowy Puszczy Knyszyńskiej, w którym znajduje się najmniejszy rezerwat florystyczny zajmujący ok. 11 ha," Rezerwat Kulikówka" ,a w nim - wiemy z opowiadań Waldka - rzadki gatunek paproci - pióropusznik strusi osiągający nieraz 1,5 m wysokości.
Dojechaliśmy do jednego z najstarszych miast w naszym województwie miasta królewskiego Knyszyna. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od gotycko – renesansowego kościoła pw. " Św. Jana Apostoła i Ewangelisty ". Krótki rys historyczny przedstawił Waldek. Jest to trzecia katolicka świątynia w Knyszynie. Po wielu odbudowach i remontach obecny wygląd uzyskał w 1902 r. A o drewnianym lamusie plebańskim z 1808 r., unikatowym 200-letnim obiekcie zbudowanym z grubych belek o konstrukcji zrębowej , który przetrwał prawie w oryginalnej formie do dziś, opowiedział nam przewodnik Kazimierz Kalinowski. Potem udaliśmy się do Domu Rodzinnego Piaseckich. Jest to XVIII -wieczny obiekt w stylu dworku mieszczańskiego. Niestety mogliśmy go obejrzeć tylko z zewnątrz, / gmina, której teraz jest własnością, w okresie zimowym, nie udostępnia obiektu do zwiedzania/ i wysłuchać opowieści Waldka, co ciekawego jest w wyposażeniu wnętrz : kuchnia z piecem kaflowym i częścią jadalną, sypialnia i pokój pracy. Znajdują się w nim też dokumenty dotyczące Knyszyna, meble i inne przedmioty należące jeszcze do poprzednich mieszkańców tego domu.
Następnie udaliśmy się na rynek miejski z pomnikiem króla Zygmunta Augusta, który nadał miastu prawa magdeburskie w 1568 r., a w Knyszyńskim Ośrodku Kultury w Izbie Regionalnej obejrzeliśmy zabytki ze starej parafii / dokumenty, kielichy, ornaty /, eksponaty etnograficzne oraz galerię haftu i koronki /obrusy, makatki, serwetki /.
Po godzinie 11.00 dotarliśmy do Moniek, gdzie czekał na nas przewodnik Tadeusz Skutnik, który pokrótce przedstawił historię Moniek - szlacheckiego przysiółka z XVI w. ,który dzięki budowie linii kolejowej łączącej Królewiec z Odessą w 1873 r. zaczął się rozwijać. W 1965 r. Mońki otrzymały prawa miejskie, a ponieważ są " zagłębiem ziemniaczanym " słyną z dorocznych obchodów " Święta Ziemniaka "
Pomału zbliżyliśmy się do Monieckiego Ośrodka Kultury na wystawę stroików bożonarodzeniowych. Były to prace nagrodzone i wyróżnione w konkursie, wykonane przez dzieci szkół podstawowych, średnich i osoby dorosłe. Atutem tych prac było to, że wykonane zostały wyłącznie z materiałów naturalnych.
Koleżanka Alicja Temler w ciekawy sposób zaprezentowała nam ilustrowany zdjęciami referat pt. " Jak to z choinką było… ". Jest to młody zwyczaj. Choinka przywędrowała do nas z Niemiec w XVIII w. wypierając wcześniejsze ozdoby mieszkań: pająki, tzw. " światy ", podłaźniczki. Dawno, dawno temu . . ., ale o tym opowiadała Ala / prezentacja w załączeniu /, a potem przy kawie, herbacie i ciasteczkach z zainteresowaniem oglądaliśmy wystawę prezentowanych stroików.
Dodatkową atrakcją było obejrzenie nagrodzonych we wcześniejszych konkursach prac zgromadzonych w Ośrodku.
Pobyt w Mońkach zakończyliśmy przed neobarokowym kościołem pw. MB Częstochowskiej i pełni wrażeń wróciliśmy do domu.
Grażyna Keller
foto&filmiki Jadwiga Barcewicz
|
|